środa, 18 listopada 2020

"Paprocany" Paulina Świst

 


Zacznę może od tego, że bardzo lubię historie wykreowane przez Paulinę Świst. Za ich lekkość, polot, wartką akcję, a także barwnych bohaterów. Jednakże, z każdą kolejną książką irytuję się coraz bardziej na wulgarność języka używanego przez autorkę. 

"Paprocany" rozgrywają się w znanych nam już z poprzednich książek Świst okolicach. Czyli trochę w Gliwicach, trochę w Tychach, a także Mikołowie, czy nad Jeziorem Paprocany. Bohaterowie to Zosia - ceniona pani adwokat i Krzysztof, policjant niesłusznie oskarżony o gwałt na prostytutce. Wspólnie będą oni, nie tylko starali się uporać z problemami Krzysztofa, ale także poszukiwać zaginionej bratanicy Zosi.

Jak zwykle u Świst, w tej historii nie ma miejsca na ckliwe chwile. Jest szukanie śladów, przesłuchiwanie świadków, a także bliskie spotkania z niebezpiecznymi przedstawicielami świata przestępczego. Są cięte riposty, żarty z pieprzykiem, oraz lekko perwersyjne gorące sceny.

Wszystko byłoby super, gdyby nie te przekleństwa. Wiem, rozumiem, staram się usprawiedliwić sposób wyrażania się części bohaterów ich zawodem. Wszak boss grupy przestępczej, czy też policjant operacyjny lub bezwzględny prokurator nie będą cytowali Sienkiewicza w trakcie przesłuchania.... ale granice szacunku do samej siebie jako kobiety, nie pozwalają mi obojętnie czytać wulgaryzmów wypowiadanych przez żeńskie bohaterki kreowane przez autorkę. 

Czasem wydaje mi się, że generalnie polscy autorzy, a zwłaszcza autorki, przekleństw w swoich książkach używają trochę jak dzieci w podstawówce. Nie ważne czy są one potrzebne, czy nie, ważne aby je wypowiedzieć i pochwalić się przed starszymi kolegami, że takie się zna. Sprawiają one, że czują się przed sobie samymi ważniejsi, bardziej wiarygodni, bardziej poważni. A przecież samo użycie "brzydkiego słowa" nie czyni ich dorosłymi. 

Dlatego też książki Pauliny Świst owszem czytam, choć traktuję je z przymrużeniem oka. To dla mnie bardzo podobna kategoria jak książki Kristen Ashley, których bohaterki bardzo często denerwują czytelniczki swoim infantylnym podejściem do życia i ciągłym zwracaniem uwagi na swój strój. Kobieta, która dobiera kolor szminki do koloru szpilek, jest tak samo nieprzekonywująca, jak ta która przeklina na potęgę, tylko po to by poczuć się silną w męskim świecie.

Na szczęście brak ogłady w słownictwie autorka wynagradza ciekawą fabułą i lekkim piórem. Dlatego też przy następnej jej książce zacisnę zęby, wykażę się wyrozumiałością i pochłonę powieść w jeden dzień, tak jak było w przypadku "Paprocan".

sobota, 14 listopada 2020

"Niegrzeczny manager" Kristen Callihan

 


Drugi tom serii VIP

Ostatnio trudno w literaturze kobiecej jest mi znaleźć coś na prawdę przykuwającego uwagę. Jeśli nie książki przesiąknięte bezsensownym erotyzmem i wulgarnością, to znów książki bardziej obyczajowe niż romansowe, w których przez większość fabuły ktoś jest nieszczęśliwy. Na tym tle najnowsza powieść Callihan to skarb warty każdej ceny.

Już pierwszy tom serii pod tytułem "Niegrzeczny idol" był całkiem fajny, ale to właśnie "Niegrzeczny manager" skradł moje serce od pierwszego wejrzenia. Gabriel, czyli tytułowy manager kapeli rockowej, to facet który nie nadaje się zbytnio na romantycznego bohatera. Owszem jest przystojny i bogaty, ale poza tym to pracoholik, sztywniak i mistrz opryskliwości. Czyżbym miała słabość do takiego typu mężczyzn?

Sophie natomiast to lekko nadpobudliwa, wesoła dziewczyna, która postanowiła nie zrażać się postawą Gabriela. Dostrzegła ona w nim słabość, ukrytą za murem cynizmu i nieustępliwości. 

Największą zaletą tej książki jest chemia między bohaterami. Narasta ona przez ponad połowę powieści, ciągle podgrzewając atmosferę, ale nie spalając jej przedwcześnie. Bo to wcale nie skonsumowanie związku jest najfajniejsze. To spojrzenia, wspólne spędzanie czasu, to pożądanie, które choć kontrolowane ciągle pali się żywym ogniem, przykuwając naszą uwagę. 

Niestety na fali mody na niegrzeczne erotyki. Całkiem neutralny tytuł oryginału czyli "Manager" został w polskim wydaniu przemianowany na "Niegrzecznego managera", co może zmylić fanki książek, w których nie fabuła jest najważniejsza a relacje między bohaterami są czysto fizyczne. Za to czytelniczki, takie jak ja, mogą odrzucić tę historię, co byłoby niepowetowana szkodą.

Cieszę się bardzo, że udało mi się trafić na tę powieść. I myślę, że może nawet ją kiedyś powtórzę, choć co do zasady tego nie robię. Zazwyczaj szkoda mi czasu na czytanie znanej już historii ponownie. Ale z Gabrielem i Sophie na prawdę żal się rozstawać.

sobota, 17 października 2020

"Od pierwszego wejrzenia" Ashley Kristen

Trzeci tom serii Rock Chick

W książce tej pada stwierdzenie, że w Denver mieszkają sami piękni ludzie. Na pewno ci najbardziej urodziwi pojawiają się w powieściach Kristen Ashley. Stałe czytelniczki już mogły się do tego przyzwyczaić, lecz jeśli dla kogoś "Od pierwszego wejrzenia" to pierwsze spotkanie z autorką, może poczuć się trochę przytłoczony nadmiarem super przystojnych mężczyzn i pięknych kobiet.

Do Texa znanego nam już z poprzednich części cyklu, przyjeżdża jego siostrzenica Roxie. Dziewczyna ucieka przed swoim byłym  chłopakiem Billym. Od pierwszego wejrzenia przykuwa uwagę policjanta Hanka Nightingale'a, który już nie pozwoli jej dalej uciekać.

Styl Ashley może denerwować. Wszyscy bohaterowie są piękni. Mężczyźni na wskroś męscy. A kobiety zawsze mają jakieś wytłumaczenie, dlaczego nie zasługują na takich wspaniałych partnerów. Jeśli jednak przymkniemy oko na nieprawdopodobne zwroty akcji, nie damy się zbytnio wciągnąć w trochę dziwne przemyślenia bohaterek, a także popłyniemy z nurtem szybkich wydarzeń, szalonych dialogów i chwil pełnych emocji, to zabawę mamy gwarantowaną.

 I nie dajmy się zwieść pozornej trywialności powieści Ashley. Gdy choć przez chwilę zastanowimy się nad opisanymi historiami, może okazać się, że w lekki sposób przybliżają wcale nie trywialne problemy. Takie jak choćby problem wyrwania się z toksycznego związku i wyrzutów sumienia, z powodu postepowania swojego byłego partnera. 

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

"To tylko przyjaciel" Abby Jimenez

 


"To tylko przyjaciel" to debiutancka powieść Abby Jimenez. Jednak wcale nie widać w niej niedoświadczonego pióra. Autorka w bardzo dojrzały sposób stworzyła historię miłosną, która wcale nie jest usłana różami.

Kristen to dziewczyna, która swojego partnera życiowego wybrała na podstawie bardzo racjonalnych przesłanek. Ponieważ ma poważne problemy zdrowotne, które uniemożliwiają jej zajście w ciążę, wiąże się z Taylorem, który nie planuje posiadania dzieci. Jednak gdy poznaje Josha, od samego początku czuje z nim silną więź, a cały jej plan życiowy obraca się w niwecz.

Wbrew pozorom to nie jest historia o zdradzie, nie jest to też lekka komedia romantyczna, choć jest w niej wiele humorystycznych elementów. Jest to powieść o samoakceptacji, o trudnych wyborach, o postawieniu potrzeb drugiej osoby nad swoimi uczuciami. I choć bohaterka swoją logiką i uporem trochę mnie irytowała, jestem w stanie zrozumieć jej argumenty. 

Bardzo wiele emocji autorka stara się przekazać w swojej powieści. Niektóre fragmenty są niezwykle dramatyczne i smutne, ale jak sama Jimenez w posłowie stwierdza, ta historia ma swój happy end. Aby w pełni zrozumieć to szczęśliwy zakończenie, nie można jednak patrzeć tylko powierzchownie na opisane wydarzenia, ale należy również zwrócić uwagę na zmiany jakie zachodzą w bohaterach.

Nie każdy będzie zadowolony z lektury tej książki, ale tym, którzy szukają czegoś więcej niż naiwna historyjka o miłości, powieść powinna się bardzo spodobać.

piątek, 17 lipca 2020

"Zmysłowy anioł stróż" Kristen Ashley


Drugi tom serii Rock Chick

Gdy Indy została już poskromiona przez Lee, czas bliżej przyjrzeć się dziewczynie pracującej w jej księgarni - Jet. Z pozoru zwykła szara myszka, zresztą tak sama o sobie mówi, jednak przy bliższym poznaniu ani na krok nie ustępuje szalonemu duetowi Indy-Ally z tomu pierwszego.

Gdy tata Jet przyjeżdża do miasta szybko okazuje się, że wpakował się w niezłe kłopoty. Na zdrowie i życie dziewczyny zaczynają czyhać nieciekawe typy ze świata przestępczego Denver, a o jej bezpieczeństwo postanowi zatroszczyć się przystojny policjant pochodzenia meksykańskiego. Eddy przyjaciel z dzieciństwa Lee będzie mieć ręce pełne roboty, nie tylko w związku z ochranianiem Jet, ale również z przekonaniem jej, że to co się między nimi rodzi, jest na poważnie i nie skończy się z chwilą gdy zniknie niebezpieczeństwo.

Książki Ashley mają określony schemat. I ta od niego w niczym nie odbiega. Bohaterka trochę przypominała mi Marę z książki "Idealny mężczyzna". Na szczęście była jednak mniej od niej irytująca. I choć zapierała się rękami i nogami przed związkiem z jej wymarzonym Eddiem, to pozostałe sprawy ogarniała wręcz koncertowo. 

Po lekturze naszła mnie refleksja, że nie jedna z nas kobiet uważa się za nieciekawą i nie wartą uwagi prawdziwych przystojniaków, tak jak to robiła Jet. Ale w trackie fabuły okazuje się, że kilku przystojniaków marzy wręcz o bliższym poznaniu się z tą szarą myszką. Więc może nie warto się dyskredytować zbyt wcześnie i pozwolić rozwinąć się swojemu potencjałowi. 

Książka z której jesteśmy w stanie wyciągnąć pozytywną refleksję to zawsze dobra lektura. Więc tak, jestem zadowolona ze "Zmysłowego anioła stróża", choć tytuł całkiem mi nie pasuje do akcji rozgrywających się w tej powieści. Oryginalny "Rock Chick Rescue" ma w sobie tą energię, którą emanuje powieść. I chyba lepiej byłoby zostawić go w oryginale.



niedziela, 5 lipca 2020

"Witaj, nieznajomy" Lisa Kleypas


Czwarta część cyklu Ravenels.

Historia, na początku może trochę dziwić. Wszak żaden z głównych bohaterów nie nosi nazwiska Ravenel. Jednak dość szybko domyślimy się, że jednak pozostajemy w kręgu rodzinnym i to nie tylko za sprawą znajomych nam już bohaterów.

Doktor Garrett Gibson to kobieta pełna pasji. Znamy ją już z poprzednich części. Jako pierwsza i jedyna lekarka w Anglii, musi stawać przeciwko niechęci społecznej, oraz lekceważeniu ze strony kolegów po fachu. Gdy odkryje, że Ethan Random, człowiek o powiązaniach z tajnymi służbami, śledzi ją i chroni przed niebezpieczeństwami czyhającymi w ciemnych, londyńskich uliczkach, jej świat przewróci się do góry nogami.

Jak zwykle u Lisy Kleypas możemy liczyć na solidną dawkę dobrze napisanego romansu historycznego. Mamy więc wyrazistych bohaterów, wydarzenia zapierające dech w piersiach, oraz dobrze zarysowane tło historyczne. W posłowiu autorka przybliża nam postać angielskiej lekarki, która stała się dla niej inspiracją do stworzenia doktor Gibson. Opisy przeprowadzania operacji i dylematy związane z transfuzją krwi są ciekawostką, która zainteresuje czytelników szukających w książce nie tylko gorących porywów serca.

Wisienką na torcie jest postać Westa Ravenela, który z otyłego hulaki stał się szalenie przystojnym farmerem, o znakomitym poczuciu humoru. Już nie mogę doczekać się powieści, która będzie opisywać jego przygody. 

środa, 17 czerwca 2020

"Niegrzeczny idol" Kristen Callihan



Kristen Callihan to dla mnie całkiem nowa autorka. Choć na rynku polskim dostępna jest już książka, którą napisała w duecie z Smanthą Young pod tytułem "Niedopasowani", ja nie miałam wcześniej okazji jej poznać. Po przeczytaniu "Niegrzecznego idola" już wiem, że będzie to jedna z moich autorek. Taka, po której książki sięgać będę w ciemno.

Pierwsze spotkanie Libby i Killiana nie należało do najbardziej udanych. On rozbił się motocyklem na jej trawniku, prowadząc po pijanemu. Ona ocuciła go zimną woda prosto z węża ogrodowego. Ale pierwsze koty za płoty. Wkrótce okaże się, że  tak niezwykle rozpoczęta znajomość z łatwością przerodzi się w przyjaźń, a może nawet w coś więcej.

Bohaterowi powieści zarówno ci pierwszo- jak i drugoplanowi są świetni. Pełni życia i pasji. Dzięki Killianowi wkraczamy w świat muzyków rockowych. Ale niegrzeczny chłopiec na jakiego wygląda Killian po bliższym poznaniu, okaże się pełnym troski, czułym mężczyzną, który głęboko przeżywa swoje troski. Libby natomiast to introwertyczka, która przeobrazi się z niepozornej gąsienicy w oszałamiającego motyla.

Bardzo podobał mi się cięty język bohaterów. Drobne złośliwości, których sobie nie szczędzili to takie niuanse, które ja uwielbiam w książkach. Do tego język powieści nie jest wcale przeładowany wulgaryzmami, co ostatnio mi bardzo przeszkadza. Od czasu do czasu każdemu zdarza się rzucić przekleństwem, zwłaszcza niepokornym rockowcom, i to jak najbardziej jestem w stanie zaakceptować. Na szczęście w "Niegrzecznym idolu" jest to tylko czasami i to w naprawdę uzasadnionych przypadkach.

W opiniach o książce, które  można przeczytać nawet na okładce, dużo jest mowy o namiętności i seksie, jednak wcale nie to jest w tej historii najważniejsze. Bohaterowie nie rzucają się na siebie bez zastanowienia. A przed scenami łóżkowymi mamy kilka sytuacji pełnych napięcia i iskrzenia, co osobiście bardziej podoba mi się w książkach, niż same opisy łóżkowych wyczynów.

Już nie mogę doczekać się kolejnej części serii. Zwłaszcza że sprawdziłam, iż opowiadać będzie ona o Scottim, menadżerze grupy, który wzbudził moje największe zainteresowanie spośród bohaterów drugoplanowych. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...