Za mną kolejna nieprzespana noc za sprawą książek Judith McNaught. Siedząc przed laptopem, popijam zimną cole dla podtrzymania trzeźwości umysłu i z całych sił staram się nie zasnąć, ale jak zwykle nie żałuję ani przez chwilę.
Tytuł "Coś wspaniałego" mówi sam za siebie. Lektura warta była mojego poświęconego snu.
Jest to drugi tom z cyklu "Sequels", jednak z przykrością muszę stwierdzić że nie odnalazłam elementu łączącego go z pierwszym tomem.
Osiemnastoletnia Aleksandra - niezwykle inteligentna, wesoła, i pełna wiary w życie dziewczyna spotyka w niezwykłych i bardzo zabawnych okolicznościach cynicznego uwodziciela niewieścich serc - księcia Hawthorne. I od tej chwili całe życie wszystkich bohaterów książki zostaje przewrócone do góry nogami. Dziewczyna, Książe, jego ciotka oraz kuzyn Anthony - wszyscy staną w obliczu dramatycznych wydarzeń. Miłość zostanie wielokrotnie poddana próbie zaufania, a my sami będziemy wahać się po której stronie się opowiedzieć.
Niech nas nie zmyli romantyczny początek książki - fabuła obfituje w wiele niespotykanych wydarzeń, nagłych zmian akcji i wiele wzruszeń - przeleją się wciągu tych 300 kałuże łez.
Szczerze polecam. "Coś wspaniałego" to romans w jak najlepszym wydaniu. Literatura lekka, ale bardzo dobrej jakości.
Muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuń