czwartek, 2 kwietnia 2015

"Saga Sigurd" Elżbieta Cherezińska


Długo zastanawiałam się, czy zaliczyć cykl "Północna Droga" do kategorii romansu. W zasadzie nie są to książki typowe dla tego gatunku, ale jego pierwszy tom "Saga Sigurn" posiada wiele cech, które pozwoliły mi, na umieszczenie tej pozycji na tym blogu.

Po pierwsze, główną bohaterka, wokół której skupia się cała akcja powieści jest kobieta. Sigurn to córka jednego, a następnie żona  drugiego Jarla - przywódcy drużyny Wikingów, która w trakcie wojennych wypraw mężczyzn musi stanąć na wysokości zadania i zarządzać swoją małą społecznością, która narażona jest na szereg niebezpieczeństw.

Po drugie, mamy tutaj wątek romantyczny. Sigurn wydana zostaje przez ojca za Jarla z Namsen Regina. Ale nie jest to jedynie małżeństwo ze względów politycznych. Młoda dziewczyna pała do swojego małżonka gorąca miłością, która jest jak najbardziej odwzajemniona.

Po trzecie - wątek erotyczny. Liczne sceny namiętnych uniesień jak najbardziej wpisują się w konwencję romansu.

Nie mamy tutaj co prawda wątku uwodzenia, tak charakterystycznego dla romansów, ale nie da się ukryć że książka skierowana jest mocno w kierunku estetyki czytelniczek. Czytelnikom pozostawiając jedynie delikatny posmak wojennych wypraw i politycznych rozgrywek. 

Książka całkiem niezła. Skłoniła mnie do zakupu i przeczytania kolejnych części cyklu, jednakże nie zakochałam się w niej bez pamięci. Słabym punktem całej historii jest niestety sama Sigurn - bohaterka nie porywająca swoją osobowością. Wydaje się być mdła i nieciekawa na tle bohaterki drugiej części cyklu czyli Haldred, którą tylko przelotem poznajemy w "Sadze Sigurn".

W zasadzie książce bardzo źle zrobiło, pomieszanie jej właśnie z gatunkiem romansu. Gdyby to była zwykła powieść historyczno- obyczajowa, z pominięciem tych wszystkich czułości jakie rozgrywają się między bohaterami, zapewne lepiej by wyglądała w ocenie czytelników. Za to jako romans jej temat jest zbyt przyciężkawy. Narracja, chociaż całkiem niezła nie jest typowa dla gatunku. Brak jej humoru i tak zwanego pieprzyku. Podsumowując Cherezińskiej wyszło takie coś "ni pies, ni wydra", książka ciekawa ale z pewnymi mankamentami.

2 komentarze:

  1. Ojej, na początku się przeraziłam, bo pomyślałam, że ta bohaterka wyszła za mąż za swojego ojca :D Ale później sprawa się wyjaśnia :) Jestem w sumie ciekawa tej książki, chociaż nie znam autorki i nie wiem, ile warty jest jej warsztat. Słyszałam natomiast, że wszystko w tej opowieści jest bardzo wyidealizowane i nie wiem, czy mam ochotę akurat na taką opowieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm....wyidealizowane to bym nie powiedziała. Owszem "Korona Lodu i Ognia" jest trochę zbyt wspaniała, ale "Północna Droga" znacznie mniej.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...