piątek, 13 listopada 2015

"Miłość na deser" Nora Roberts


Pierwsza część dwutomowego cyklu "Miłość na deser"

Książka została również wydana w zbiorze pod tytułem "Stolik dla dwojga". (W takiej właśnie wersji ja ją czytałam).

Ta książka to czysty gatunkowo romans. Nie mamy tutaj wątków detektywistycznych, nie ma zjawisk paranormalnych, nie ma wybujałej erotyki. Jest tylko historia dwojga ludzi, którzy żywią do siebie uczucia, lecz boją się za nimi podążyć.

Summer jest mistrzynią wypieków, uznanym szefem kuchni, wirtuozem smaków. Jej specjalnością są jednorazowe, wyjątkowe desery, które wykonuje na specjalne zamówienia, spływające do niej od bogaczy z całego świata. Poznajemy ją w chwili, gdy wielkie zmiany nadchodzą w osobie Blake'a Coharana, właściciela luksusowych hoteli. Zaproponuje on Summer nadzór na przebudową i prowadzenie restauracji  hotelowej w Filadelfii. Dla dziewczyny to trudna decyzja. Musi postawić na odrobinę stabilizacji, pomimo swojego zamiłowania do podróży. Dodatkowym problemem jest sam Blake, który mocno pociąga Summer od pierwszych chwil, zwłaszcza że pragnie ich znajomość rozwijać również na gruncie prywatnym.

Jak już wspominałam, w książce tej nie znajdziemy wątków odciągających nas od problemów miłosnych głównych bohaterów. Skupimy się na jednej historii, która w mistrzowski sposób zostanie przez Norę Roberts rozwinięta i  doprowadzona do szczęśliwego zakończenia. Osobiście wolę, gdy w romansie dużo się dzieje, czego niestety nie mogę powiedzieć o "Miłości na deser", ale muszę oddać autorce, że w wąskich granicach postawionych tej historii, dała z siebie wszystko. Wspaniałe opisy emocji targających naszymi bohaterami, sprzyjają utożsamianiu się z nimi. Jednocześnie na podkreślenie zasługuje takt i wyczucie Nory, która w żadnym momencie nie popada w patos i przesadę.

Zwrócić też pragnę waszą uwagę na jednego z bohaterów drugoplanowych Carla Franconi - przyjaciela po fachu Summer, który będzie bohaterem drugiej części cyklu pod tytułem "Karuzela szczęścia".

Miłośniczki romansów, na pewno będą zadowolone czytając "Miłość na deser", chociaż u mnie, pozostawiła ta pozycja pewien niedosyt. Z pewnością Nora Roberts prezentuje się w doskonałej formie pisarskiej, jedyne co jej zarzucam do brak fantazji przy tworzeniu zarysu fabuły. W sytuacjach gdy chcemy się wyciszyć, przyjemnie zrelaksować w kojącej atmosferze, gdy nie mamy ochoty czytać o sytuacjach mrożących krew w żyłach "Miłość na deser" jest idealna.

3 komentarze:

  1. Czasami takie lekkie, odprężające książki są jak najbardziej wskazane. :)

    Erna

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie przepadam za Norą Roberts, więc nie poczęstuję się tą lekturą ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...