poniedziałek, 23 listopada 2015

"Mroczne światło" Lesley Livingston


Drugi tom cyklu "Oddech nocy".

Niestety nie miałam okazji zapoznać się z pierwszą częścią cyklu, dlatego też wskoczyłam w czarodziejski świat elfów, ogrów i postaci ze sztuk Williama Szekspira zupełnie bez przygotowania. Musiałam z trudem przebrnąć przez kilkanaście stron zanim jako tako zorientowałam się o co w tym wszystkich chodzi, ale dało radę ogarnąć jakoś tą magiczną zgraję. Część faktów musiałam sobie wydedukować z krótkich streszczeń poprzedniego tomu, ale udało mi się ustalić najważniejsze wiadomości.

Kelley to nastoletnia aktorka teatralna, która w tomie pierwszym dowiaduje się, że tak na prawdę jest córką dwojga elfich władców - królowej jesieni Mabh i  króla zimy Oberona. Po dramatycznych wydarzeniach z pierwszej części, rozdzielona ona zostaje ze swoim ukochanym Sonnym, który w czarodziejskim wymiarze ma za zadanie tropić Dzikie Zastępy. Ona natomiast usycha z tęsknoty i trochę też z nudów w ludzkim świecie. Wszystko zmieni się gdy na swojej drodze spotka niezbyt sympatycznego chochlika, który spróbuje odebrać jej czarodziejski medalion.

Do historii miłosnej, jak to często w literaturze kierowanej do młodzieży bywa, wprowadzony zostaje ten trzeci. Fennrys, to przyjaciel Sonnego i choć zachowuje względem Kelly należyty dystans, aż gęsto od napiętej atmosfery, zwłaszcza gdy wreszcie spotkają się wszyscy troje w jednym miejscu.

Oczywiście będzie nas czekał wielki finał okraszony magią, istotami nie z tej ziemi i bitwą o przetrwanie dobra. Jednak właśnie ten finał najbardziej mnie rozczarował w trakcie lektury. Autorka nie poradziła sobie z opisami walki, która była bardzo sztucznie narysowana i mało emocjonująca.

Sama historia opisana w tym tomie, pomimo skomplikowanej otoczki związanej z magią, była całkiem krótka i mało wyrazista. Pozostawiła duży niedosyt po sobie. A sam pomysł, uważam że miał duży potencjał. Pomieszanie współczesnego Nowego Yorku, magicznych stworzeń i wplątanie w to klasycznych szekspirowskich dramatów - jak dla mnie bomba. Żałuję, że nie czytałam pierwszego tomu, wtedy mogłabym wyrobić sobie bardziej ugruntowane zdanie na temat całości. "Mroczne światło" może być jedynie tomem wprowadzającym do dalszych bardziej emocjonujących wydarzeń. Zresztą część wątków w nim zawiązanych, nawet odrobinę nie zostało rozwiązanych. Niestety wydawca porzucił pomysł tłumaczenia na język polski trzeciej- ostatniej części cyklu.

I tak zostałam bez początku i bez końca tej historii. Trochę bez sensu.

3 komentarze:

  1. Za dużo elfów, postaci fantastycznych - samo to mnie nie przekonuje. Chociaż coś nabomknięte z Szekspirem.. ale jednak nie, nie skuszę się.

    Pozdrawiam,
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikogo nie namawiam. Mnie też nie do końca przekonała ta książka.

      Usuń
  2. Jaka szkoda, bo fabuła wydawała się być bardzo interesująca. Naprawdę, nie cierpię sytuacji, gdy marnuje się pomysł. :(

    Erna

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...