środa, 3 sierpnia 2016

"W służbie miłości" Weronika Wierzchowska


Romans historyczny osadzony w  dziewiętnastowiecznej Polsce to wyjątkowa rzadkość. Dlatego też z zapałem sięgnęłam po książkę Weroniki Wierzchowskiej. Początek mnie zachwycił. Nawet w po cichu liczyłam na pozycję porównywalną do romansów Amandy Quick - pełną akcji i porywów serca, jednak książka nie do końca okazała się zgodna z moimi przewidywaniami.

Maja i Bibi to dwie stare panny  - tuż przed trzydziestką oczywiście. Pragnąc pomóc nieśmiałemu kuzynowi w zdobyciu poważania u ojca jego ukochanej, wyrabiają sobie w Warszawie reputację specjalistek od beznadziejnych spraw sercowych. Ponieważ w kasie u nich krucho, zgadzają się podjąć zlecenie od panien Małachowskich, na sprowadzenie za wcześnie odrzuconego kawalera, który z rozpaczy zaciągnął się do wojska. W tym celu będą musiały odbyć daleką podróż do Kostrzyna w trakcie srogiej polskiej zimy. Zbieg okoliczności sprawi, że ich towarzyszami, z którymi będą dzielić powóz, okażą się dwaj niezwykle interesujący dżentelmeni.

Prawda, że brzmi zachęcająco? Do tego dołóżmy lekki styl pisania, dużo humoru sytuacyjnego i mamy prawdziwy rarytas. Niestety bardzo szybko książka zaczyna się mijać z moimi oczekiwaniami. Nasze Panie porzucone zostają pośrodku zasp,a panowie odjeżdżaj biorąc na siebie zadanie walki z goniącymi ich Kozakami. Fabuła z romantycznej, przemienia się na pełną akcji przygodówkę. Do czynienia będziemy mieć z tajną szpiegowską misją, ukrywaniem się przed wymiarem sprawiedliwości, dworskimi intrygami i spiskiem na życie bardzo ważnych historycznych osobistości. Część romantyczna będzie objawiać się jedynie w wątkach drugoplanowych postaci, których namnoży się całkiem sporo.

W miarę rozwoju akcji autorka niestety dość umownie zaczęła traktować dziewiętnastowieczny czas akcji - wsadzając w usta bohaterek kwestie, które w żadnym wypadku nie przystoją damą. A co do ich zachowania, też można mieć wiele do życzenia. Przymknąć jednak można na to oko, gdyż konwencja humorystyczna, w jakiej utrzymana jest powieść, pozwala na odrobinę odstępstw od rzeczywistości.

Podsumowując "W służbie miłości" czytało mi się bardzo dobrze. Była to wspaniała rozrywka, z odrobiną historii w tle. Wszelkie moje "ale" tu przedstawione, to raczej wynik zderzenia moich oczekiwań z historią, która jest na prawdę pasjonująca, ale nie do końca romantyczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...