Książkę "Zacisze" dostałam od samej autorki. W bardzo sympatycznym mailu poprosiła mnie ona, o recenzję swojej powieści, więc po chwili wahania zgodziłam się. Moje obawy zrodziły się po przeczytaniu krótkiego opisu książki. Odezwał mi się dzwoneczek alarmowy, że nie jest to tematyka dla mnie, ale po namowach koleżanek z forum Romansoholiczek postanowiłam dać szansę mało reklamowanej autorce.
Niestety, moje obawy nie okazały się wcale bezpodstawne, dlatego też dość długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Nie chciałam, aby moje wrażenia na szybko po lekturze, negatywnie wpływały na to co napiszę o książce, która choć kompletnie nie była w moim stylu, innym czytelnikom może akurat przypaść do gustu.
Nie mamy tutaj do czynienia z typowym romansem. Bohaterka - Julia jest już kochającą mężatką, choć związek z Piotrem nie jest do końca udany. Pada na niego ciągle cień Marka - pierwszej miłości Julii, który złamał jej serce i nieoczekiwanie wyjechał do Australii. Gdy mężczyzna wraca do kraju na pogrzeb matki, zaczynamy odkrywać motywy jego postępowania i dowiadujemy się, że małżeństwo Julii i Piotra zostało w zasadzie ukartowane.
Ta książka to po prostu powieść obyczajowa. W trakcie jej lektury miałam skojarzenia (nie wiem czy słuszne, gdyż fanką nie jestem) z serialem "M jak miłość" - zupełnie codzienni bohaterowie, wydarzenia które mogą w zasadzie spotkać każdego z nas. Wątek główny przerywany jest prozaicznymi rozmowami, spotkaniami towarzyskimi, problemami dnia codziennego. Jak dla mnie nic co mogłoby przyspieszyć puls i wywołać rumieńce na twarzy.
Julia to też nie do końca mój typ bohaterki. Najpierw dająca sobą sterować, a następnie buntująca się bez powodu. Już zdecydowanie najbardziej z całego towarzystwa do gustu przypadł mi Piotr, który przez otoczenie nie jest najlepiej postrzegany, ale za to jego postępowanie względem Julii, zwłaszcza w drugiej części książki, wzbudziło we mnie dużo pozytywnych emocji.
Nikomu tej książki nie będę ani odradzać, ani doradzać. Po prostu jej fabuła, jej atmosfera, bohaterowie - to nie jest to, co trafia w mój gust czytelniczy. Czy trafi w wasz? Musicie zaryzykować i sami się przekonać.
Chyba jednak nie do końca dla mnie ta historie. Zwłaszcza, że ja w ogóle stronię od polskiej literatury ;)
OdpowiedzUsuń