piątek, 20 marca 2015

"Rywalki" Kiera Cass


Pierwszy tom cyklu "Selekcja"

Świat przyszłości, zniszczony przez kolejne dwie wojny światowe, odbudował się, jednak pod względem społecznym został cofnięty o całe wieki w stosunku do naszych obecnych standardów.

Znajdujemy się w państwie Illea, które jest spadkobiercą dawnych Stanów Zjednoczonych. Bardzo sztywny system kastowy dzieli społeczeństwo na 8 grup. Większość społeczeństwa żyje w głodowych warunkach bez perspektyw na poprawę swojego losu.

Dla młodych panien jest jeden promyczek nadziei - Selekcja. Następca tronu Illes - książę Maxon właśnie osiągnął wiek odpowiedni do zawarcia małżeństwa. Zgodnie z tradycją, swoją wybrankę ma on znaleźć spośród młodych obywatelek swojego państwa. Zgłoszenie może wysłać każda dziewczyna, w wieku między szesnastym a dwudziestym rokiem życia, bez względu na kastę do której przynależy.

America należąca do Piątek, zakochana jest w chłopaku z sąsiedztwa Aspenie. Jest on Szóstką, w związku z czym, ich wspólna przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Rodzina Americi nie byłaby zadowolona, iż ich córka poprzez małżeństwo, spadnie w drabinie hierarchii społecznej. Aspen wiedząc, że nie jest w stanie zapewnić ukochanej odpowiednich warunków na przyszłość, rozstaje się z nią. 

Zrozpaczona dziewczyna jedyne swoje pocieszenie, widzi w tym, iż została wylosowana jako jedna z 34 panien do Selekcji. Wyjeżdża więc, zamieszkać w pałacu królewskim, aby z pozostałymi kandydatkami rywalizować o względy księcia.

Pomysł sam w sobie ciekawy, niestety niezbyt innowacyjny. Wizję świata przeszłości, z ciemiężonym społeczeństwem mieliśmy już w "Igrzyskach Śmierci". Tam też mamy rozdarcie bohaterki pomiędzy dwóch ukochanych chłopaków. Motyw trójkąta miłosnego pojawia się też w słynnym "Zmierzchu", ale to własnie z "Igrzysk" autorka najwięcej musiała czerpać inspiracji. Rywalizacja przedstawiona w "Rywalkach" jest znacznie mniej brutalna, ale przecież tutaj mamy do czynienia z gatunkiem romansu.

Książka całkiem ciekawa. Zachęciła mnie do sięgnięcia po drugą część, co jak wkrótce opiszę nie okazało się szczęśliwym wyborem.
Na pochwałę zasługuje jeszcze przepiękna okładka. I chociaż książek nie ocenia się po okładce, to ta na prawdę zasługuje na uwagę. Jest wspaniałym wstępem do świata pełnego przepychu, w którym musi odnaleźć się nasza bohaterka.

2 komentarze:

  1. Na "Rywalki" mam ochotę od pewnego czasu, więc cieszę się, że się nie zawiodłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rywalki" - tak. Ale "Elita" już nie. Teraz biję się z myślami co do "Jedynej"

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...