Rodzinna fabryka czekolady popada w poważne kłopoty, z powodu złego zarządzania dotychczasowego jej prezesa. Samantha zamiast opłakiwać śmierć ojczyma, który był odpowiedzialny za kierowanie firmą, w skrytości serca cieszy się, że może przejąć stery w swoje ręce i z całych sił zabiera się do ratowania Słodkich Snów, od niebezpieczeństwa przejęcia jej przez bank. Ale jak w niespełna dwa miesiące zarobić olbrzymią kwotę potrzebną do spłaty długu?
Pomysł rodzi się w trakcie jednej z narad rodzinnych - Festiwal Czekolady organizowany w weekend poprzedzający walentynki, może być strzałem w dziesiątkę. Ściągnie do miasteczka rzesze turystów, którzy chętnie zakupią czekoladowe smakołyki specjalnie dla swojej drugiej połówki. Teraz tylko pozostaje Samanthcie przekonać do przedsięwzięcia pozostałych przedsiębiorców z miasteczka, uzyskać wszystkie potrzebne pozwolenia, zorganizować kiermasz, konkursy, oraz czekoladowe wydarzenia. Niespodziewanie, cichego sprzymierzeńca zyskuje w osobie nowego kierownika ich lokalnego oddziału banku. Blake Preston to znajomy Samanthy z liceum - szkolna gwiazda footballu. Po latach studiowania i zbierania doświadczenia zawodowego, wraca do rodzinnego miasteczka. Musi zmierzyć się z problemem zbyt dużej pobłażliwości względem przedsiębiorców, jaką stosował poprzedni kierownik.
Dla Samanthy, w chwili gdy wyznaczył jej termin ostateczny spłaty długu, staje się wrogiem publicznym numer jeden. Jednak w głębi serca pragnie on pomóc dziewczynie, która wpadła mu w oko i po cichu lobbuje na rzecz festiwalu.
Samantha w wale o utrzymanie firmy nie jest oczywiście sama. Wielką pomocą, okazują się być jej młodsze siostry, a także matka, która próbuje się otrząsnąć z żalu po śmierci męża.
Pomysł na książkę jest całkiem dobry, jednak jego realizacja już taka sobie. Organizacja festiwalu wydaje mi się być przedsięwzięciem niezwykle kosztownym, na który nie koniecznie stać upadającą firmę. Owszem w miarę logicznie uzasadnione zostały przyczyny kłopotów finansowych fabryki, ale jak to zwykle w takich książkach bywa, wiele teorii jest grubymi nićmi szyta.
Wątek romantyczny jest też taki sobie. Tak na uboczu i wbrew woli obydwojga bohaterów. Bez dramatycznych scen, bez namiętności, bez polotu.
Książka choć nie wprost, lecz jednak zapowiada kolejne tomy serii, opisujące perypetie sióstr Samanthy. Otwiera wiele wątków z nimi związanych i pozostawia je bez odpowiedzi. Lecz czy się na nie skuszę? Może. Z braku lepszej lektury pod ręką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz