Pierwsza cześć trylogii "Daringham Hall".
Niemiecka autorka pisze o angielskiej arystokracji? Nieufnie się odnosiłam do tego zestawienia. Zresztą pomysł, że prawdziwa miłość może nas spotkać jedynie gdzieś w okolicach Wysp Brytyjskich, jest bardzo popularny w śród autorek romansów. Nie pochwalam tego i z zapałem szukam książek, które swoje miejsce akcji mają gdziekolwiek indziej, ale zawsze i tak najlepsze historie rozgrywają się właśnie w Anglii.
Kate to młoda pani weterynarz, blisko związana z arystokratyczną rodziną Camdenów zamieszkującą pałac o nazwie Daringham Hall. Spędziła tam lata dzieciństwa, bawiąc się z siostrzenicami spadkobiercy tytułu baroneta. Teraz jako dorosła kobieta często odwiedza posiadłość nie tylko jako gość, ale także jako pomoc w nagłych wypadkach w stajniach Daringham Hall.
Pewnego burzowego wieczoru, przeświadczona, że działa w obronie własnej nokautuje obcego mężczyznę, który w wyniku jej uderzenia, a także wcześniejszych obrażeń traci pamięć. Ponieważ nieznajomy jest obcy w miasteczku, nie ma żadnych dokumentów, ani nie jest przez nikogo poszukiwany, proponuje mu mieszkanie w swoim domu, do czasu, aż ten odzyska wspomnienia.
Oboje są młodzi, atrakcyjni, czują się samotni....wszyscy wiemy jak i gdzie to się skończy. Jednak przeszłość Bena nie pozwoli temu związkowi tak łatwo się ułożyć.
Książka arcydziełem literatury nie jest, ale jako romans, który czytamy dla przyjemności spisuje się znakomicie. Niby nic innowacyjnego - utrata pamięci, zemsta, powrót nieślubnego dziecka - wszystko to już gdzieś zostało opisane, ale tym razem podane mamy w bardzo przyjemnej formie. Historia nie jest jednopoziomowa i płaska. Liczni bohaterowie drugoplanowi, także odgrywają swoje całkiem spore role w całej historii - mają swoje emocje, o których czytamy z równym zaciekawieniem, co o rozwoju romansu Kate i Bena.
Czy mamy tu do czynienie z romansem erotycznym? Uważam, że nie. Bardzo trafne jest określenie z okładki które brzmi "pełna subtelnej erotyki". Nie mamy tutaj udziwnień seksualnych, nie mamy licznych scen zbliżeń. Seks jest ale, okrojony tylko do niezbędnych lekko pikantnych szczególików.
Doskonałym posunięciem autorki było podzielenie tej historii na trzy części. Trzeba przyznać, że w idealnym momencie zakończyła "Powrót do Daringham Hall". I choć książka nie powaliła mnie na kolana, z niecierpliwością czekać będę na kolejną część, gdyż na prawdę chciałabym dowiedzieć się co będzie dalej.
Zapowiada się ciekawie, chyba po to sięgnę
OdpowiedzUsuńhttp://spojrzenie-rosie.blogspot.com/
Polecam - bardzo przyjemna lektura. Ale równocześnie ostrzegam, drugi tom jeszcze nie jest wydany w Polsce.
UsuńNie wiem, czemu, ale podoba mi się okładka tej książki. A skoro jeszcze dodatkowo to nie najgorszy romans, to jak tu się nie skusić? :)
OdpowiedzUsuń