Z Tamizy zostaje wyłowiona kobieta, z wyraźnymi śladami duszenia i urazem głowy, na tyle poważnym, iż spowodował jej amnezję. Detektyw z Bow Street Grant Morgan rozpoznaje w niej słynną londyńską kurtyzanę Vivien Duvall. Zabiera ją do swojej rezydencji, gdzie postanawia ją ochraniać na wypadek, gdyby morderca zaatakował raz jeszcze. Jednak powodują nim jeszcze inne pobudki. Pragnie zemsty na tej pięknej uwodzicielskiej kobiece, za plotki jakie o nim rozpowszechniała. Wbrew swoim przekonaniom, powoli przekonuje się do Vivien, nie mogąc w niej odnaleźć cech charakteru, jakimi obdarzona była przed utratą pamięci.
Czym różni się ta książka od setek innych romansów historycznych? Autorka chociaż nie odważyła się na śmiały krok umiejscowienia akcji w jakimś innym kraju niż Anglia, jednak odeszła trochę od schematów, bohaterami czyniąc detektywa pochodzącego z gminu, oraz kurtyzanę. Nie mamy tutaj krygowania się przed śmietanką towarzyską, a jedyny opisany bal jest tylko manifestacją mającą na celu odnalezione mordercy. Ten bal jest też wyjątkowy, gdyż pierwszy raz spotkałam się z bohaterami, którym nie za bardzo wychodzi tańczenie walca.
Po za tą wspomnianą innowacyjnością książka Kleypas na tle innych romansów historycznych wypada jednak średnio. Nie dorównuje jakością książkom Balogh czy Quick, Jednak jest znacznie lepsza niż chociażby tragiczny "Uśmiech losu" Edith Leyton. Osobiście wolę Kleypas w jej pozycjach współczesnych, chociaż jest to dopiero moje pierwsze spotkanie z jej romansem historycznym.
Bardzo denerwowało mnie nie możność ulokowania w czasie akcji książki. Tak na wyczucie jest to wiek XIX, ale równie dobrze mógłby to być już początek XX. Wiek głównej bohaterki też jest nam nieznany. Tak jak Grant owszem zostaje dokładnie przedstawiony, tak Vivien do samego końca zostaje bez tak istotnych informacji. Czas był chyba poważnym problemem dla autorki. Kilkakrotnie łapałam się na tym, iż gubiłam wątek, zastanawiając się "ale ile czasu właściwie minęło od ostatnich wydarzeń".
Tak, wiem. Jestem bardzo krytyczna. Zwłaszcza, że ta powieść, wcale nie jest taka zła. Chyba zbyt wiele oczekiwałam po książce. Cykl Zatoka Friday wspominam z wielką przyjemnością, natomiast po "Bez pamięci" pozostał mi niedosyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz