Na samym wstępie muszę stwierdzić, że książka ta zdecydowanie nie jest romansem. Elementem bezapelacyjnie koniecznym dla pozycji z mojego ukochanego gatunku jest miłość. W powieści Roberta Forysia pomimo dużej dawki erotyki miłości nie znajdziemy ani odrobiny.
Do Polski króla Stanisława Augusta przyjeżdża słynny kawaler de Seingalt, bliżej znany jako Casanova. W Warszawie poznaje młodo owdowiałą starościnę Elżbietę Mirską, która z powodów politycznych znalazła się na skraju bankructwa. Uknuła więc przebiegły spisek, który ma zapewnić jej całkiem spory spadek po stryju. A do realizacji planu niezbędny okaże się przystojny uwodziciel. Wyruszają więc na Litwę, gdzie Casanova będzie miał zadanie zhańbić młodziutką siostrzenicę starościny, co wykluczy ją z łask schorowanego stryja.
Dużo mamy w książce erotyki. Wiele zbliżeń, które uzasadnione są jedynie chęcią sprawienia sobie przyjemności - bez emocji, bez uczuć, z wyrachowania. Widać też wyraźnie męską płeć autora. W opisach brak jest typowych dla kobiet epitetów, brak jest uwielbienia dla kobiecego ciała, brak jest ciepła, czułości i intymności. Nawet najbardziej odważne perwersyjne romanse pisane przez kobiety, nie są tak bezuczuciowe w swojej erotyce jak "W objęciach Casanovy".
Nie twierdzę, że książka jest zła. Na podkreślenie zasługuje olbrzymia wiedza historyczna autora. Wyraźnie widać że nie napisał on książki mając jedynie garść informacji wyczytanych z Wikipedii. Umiejętnie przeplata fikcję literacką z autentycznymi wydarzeniami i to takimi o których przeciętny czytelnik nigdy nie czytał w podręcznikach szkolnym.
Szkoda, że bohaterowie powieści nie dają się polubić. Są zimni, chciwi, zawistni. Szczerze mówiąc największą moją sympatię wzbudził stryj, który dość szybko został wyeliminowanych z dalszych wydarzeń.
Abstrahując od fabuły, książkę czyta się stosunkowo łatwo. Napisana jest plastycznym językiem, stosownym do opisywanej epoki. Te trzysta stron można z powodzeniem połknąć w ciągu dwóch wieczorów. Dla bezpruderyjnych miłośników historii lektura idealna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz