poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Świąteczny gość" Carole Mortimer, Carolyn Greene, Catherine George


Zbiór trzech opowiadań rozgrywających się w trakcie świąt Bożego Narodzenia.

"Dobra wróżba" Carolyn Greene
Tucker jest ciągle pogrążony w żałobie po stracie swojego najbliższego przyjaciela i całej jego rodziny, którzy zginęli w wypadku samochodowym w  zeszłe święta Bożego Narodzenia. Postanawia więc odbyć sentymentalną podróż do domu, gdzie spędził najszczęśliwsze chwile dzieciństwa. Przekonany, że jest tam obecnie pensjonat wprowadza się do jednego z pokoi i zostaje serdecznie przyjęty przez innych mieszkańców posiadłości. Wkrótce okaże się, że tak naprawdę został wzięty za członka rodziny obecnie zamieszkującej ten dom i organizującej wielki zjazd z okazji świąt.

"Noc cudów" Carole Mortimer
Młoda, samotna matka wyrusza z synem w podróż z Londynu do domu swoich rodziców. Nie dane jej jednak będzie dojechać na Wigilię do rodziny. Potworna zamieć sprowadzi ją z głównej drogi. Przy całkowitym braku widoczności, Meg wjedzie samochodem w fasadę niewielkiego domku, zamieszkałego przez tajemniczego Jeda.

"Kopciuszek na gwiazdkę" Catherine George
Pierwsza randka Cassie i Ruperta zostaje nagle przerwana, przez wtargnięcie Nicka, szwagra siostry dziewczyny. Nie widzieli się od lat, kiedy to rozpadło się małżeństwo ich rodzeństwa, a teraz muszę razem sprostać rodzinnemu kryzysowi. Nie pomaga im fakt, że przed laty Cassie kochała się w Nicku, a ten znowu miał słabość do swojej szwagierki, a siostry dziewczyny.

Opisy zapowiadały się na prawdę przyjemnie. Dużo śniegu, rodzinna atmosfera, magia świąt sprzyjająca miłości. Niestety spotkało mnie duże rozczarowanie. I to już przy pierwszym opowiadaniu, które okazało się najgorszym. Bardzo niespójne, mało wiarygodne, sztuczne postacie. Na szczęście kolejne były już trochę lepsze. Wszystkie trzy opowiadania mają w sobie olbrzymi potencjał. Ciekawe fabuły mogłyby okazać się na prawdę uroczymi historiami. niestety wykonanie ich okazało się co najwyżej średnie.

Wszystkie, co prawda czytało się jednym tchem, tak jak na krótkie romanse przystało. Wszystkie wzbudzały przyśpieszenie serca w romantycznych momentach, ale nic więcej dobrego o nich nie można napisać. Widać, że autorkom brakuje warsztatu i nigdy nie wybiją się poza harlequinowe standardy.

3 komentarze:

  1. O, szkoda, że pierwsze wyszło tak słabo, bo to często zniechęca do lektury kolejnych opowiadań. Tak miałam przy książce magia Bożego Narodzenia - tekst Fern Michaels to jakaś masakra, a znowu ostatnie, niepozorne opowiadanie okazało się genialne. Cóż, tak to już jest z antologiami - zawsze znajdzie się jakiś grafomański koszmarek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w tym przypadku pozostałe pozycje były jedynie trochę lepsze. Nic genialnego tam nie znalazłam.

      Usuń
  2. Myślę, że przeczytałabym ten zbiór, gdybym przypadkiem na niego trafiła. Cóż, może w przyszłe Boże Narodzenie tak się zdarzy? Pozdrawiam. :)

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...