poniedziałek, 19 września 2016

"Przypadki pewnej desperatki" Magdalena Wala


Po fenomenalnej "Mariannie" postanowiłam nadrobić swoje braki w twórczości Magdaleny Wali i szybko zabrałam się za jej debiutancką powieść "Przypadki pewnej desperatki". Jak się okazało jest to zupełnie inna książka. Czy gorsza? To wszystko zależeć będzie od oczekiwań czytelnika. Jak dla mnie "Marianny" nie pobiła, ale bawiłam się przy niej przednio.

Książka napisana jest pierwszoosobową narracją z punktu widzenia Julii Mężyk, studentki czwartego roku historii. Oprócz studiowania, zmaga się ona z początkami pracy nauczycielki w gimnazjum, a także ze swoimi nieuporządkowanymi relacjami z chłopakiem, który z całej siły prze w kierunku małżeństwa. Nie nazwałabym jednak Julii desperatką, choć myślę że ona sama mogłaby tak o sobie powiedzieć. Jej punkt widzenia świata jest pełen humoru i bardzo z dystansem, dzięki czemu w książce nie ma ani chwili nudy. 

"Przypadki pewnej desperatki" to zapis perypetii Julii na przestrzeni jednego roku szkolnego. Lecz wątkiem wiodącym jest zgłębianie tajemnicy dziennika znalezionego na strychu zabytkowego dworku. Wątek współczesny przerywany jest fragmentami tego pamiętnika, który w lekki i zbawmy sposób przedstawia życie panny na wydaniu w Polsce, w okresie napoleońskim. Szczerze mówiąc były to moje ulubione fragmenty i wręcz żałuję, że nie było ich więcej. Wraz z Julią czytającą zapiski sprzed lat odkrywamy tajemnicę podejrzanych zgonów wśród ówczesnej szlachty. 

Moje zastrzeżenia odnośnie książki są bardzo subiektywne i tyczą się podejścia Julii do związku. Ja nie potrafiłabym się tak powoli zakochiwać i przekonywać do mężczyzny jak ona. Jestem zwolenniczką miłości od pierwszego wejrzenia, no ewentualnie od pierwszego pocałunku. A bycie w związku i paniczne wzbranianie się od zaangażowania to coś nietypowego, zwłaszcza z perspektywy kobiety. Irytowała mnie też siostra Julii - dziewczyna zasłużyła na niejedno porządne lanie, pomimo tego że już wyrosła z odpowiedniego ku temu wieku.

A tak poza tym, to myślę, że powieść może spodobać się nie jednej czytelniczce. Jest dobra na poprawę humoru, dobra na jesienne wieczory, na przerwę w codziennych obowiązkach, a ponadto zostaje w pamięci, a to już jednoznacznie świadczy o tym, że jest po prostu dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...