Mary Balogh to chyba najlepsza autorka romansów historycznych. Dlatego też, gdy nachodzi mnie nastrój na dobrą książkę wypełnioną pięknymi sukniami, balami i subtelnościami dworskiej etykiety w ciemno sięgam po pozycję jej autorstwa.
"Złodziej marzeń" to stosunkowo nietypowy romans historyczny. O dziwo, nie rozgrywa się ani w okresie regencji, ani w średniowieczu. Czas akcji to osiemnasty wiek, a autorka zadbała o szczegóły temu potwierdzające.
Kasandra obchodzi swoje dwudzieste pierwsze urodziny. Teraz będzie już pełnoletnia i obejmie pieczę nad odziedziczonym po ojcu majątku. Przygotowywania do balu z tej okazji zakłóca niespodziewane przybycie Nigela Wetherby, który podaje się za przyjaciela, jej zmarłego przed rokiem ojca. Szybko zjednuje on sobie niewinne serce młodej kobiety. Czy jednak jego intencje okażą się tak czyste i niewinne, a on sam będzie godzien zaufania jakim obdarzyła go Kasandra?
Co w tym romansie jest takie niecodzienne? Jak już wspominałam, czas akcji to osiemnasty wiek. Wyobraźcie sobie damy ubrane w suknie z krynoliną, z głębokimi dekoltami, z muszkami umieszczonymi nad wargą. Mężczyzn z długimi upudrowanymi włosami, w rajstopach i butach na obcasie. Wyobraźcie sobie czasy, gdzie jeden ukłon jest bardziej wymowny niż setki słów, gdzie na balach nie ma walca, gdyż jeszcze go nie wymyślono, gdzie sygnały do płci przeciwnej wraża się swoim strojem lub dodatkami.
Autora o wszystkie te szczegół zadbała z niezwykłą dokładnością pisząc "Złodzieja marzeń". Na początku był to dla mnie pewien dyskomfort. Wszak ówczesnym mężczyzną daleko do kanonu piękna obecnie obowiązującego. Trochę mnie to niepokoiło momentami, ale gdy tylko się przyzwyczaiłam, a autorka zapoznawszy nas z epoką, swoją uwagę zwróciła bardziej na uczucia rozgrywające się między bohaterami, wszystko nabrało kolorów takich jak zazwyczaj. Była wielka miłość, było zaufanie, które nagle legło w gruzach, była niechęć, była namiętność. Dużo się działo w sferze uczuć. A Balogh po mistrzowsku poprowadziła nas przez tę huśtawkę.
Fabuła również okazała się bardzo ciekawa. Tajemnica z przeszłości. Mroczna historia Nigela. Dużo musiało wyjść na światło dzienne zanim dotarliśmy do szczęśliwego zakończenia.
Podsumowując, pozycja jak najbardziej do polecenia.
Faktycznie akcja w XVIII wieku to niecodzienność, zazwtmyczaj wszystko rozgrywa się w następnym wieku :) nie jestem pewna, czy znam tę autorkę, chyba kiedyś cos czytałam ale mnie nie porwało. Może z tym tytułem będzie inaczej :)
OdpowiedzUsuńBalogh jest warta poznania. Ale myślę że "Złodziej marzeń" nie jest dobrym pomysłem na początek. lepsza byłaby na przykład "Idealna żona".
Usuń