sobota, 8 kwietnia 2017

"Firstlife. Pierwsze życie" Gena Showalter

To była na prawdę trudna lektura. Pomimo tego, że skierowana jest raczej do młodego czytelnika, nie można zarzucić jej infantylności. Wręcz przeciwnie, porusza tematy, które mogą okazać się zbyt ciężkie gatunkowo dla przeciętnego czytelnika - nastolatka.

Wyobraźcie sobie, że nie musicie wierzyć w życie pośmiertne, gdyż jest ono całkowicie rzeczywiste i namacalne. Przedstawiciele dwóch rywalizujących ze sobą obozów, namawiają żyjących, aby zdeklarowali się do oddania swojej wieczności w ręce Trojki lub Miriady. Robotnicy przybywają do tak zwanej Krainy Żniw, czyli naszej rzeczywistości, aby przedstawić żyjącym zalety drugiego życia w jednej z dwóch krain. Ci, którzy nie mogą się zdecydować nazywani są Niezwerbowanymi i jeśli nie dokonają wyboru do chwili śmierci, trafiają do Wielu Końców - krainy cierpienia i bólu.

Tenley ma siedemnaście lat. Ciągle jeszcze pozostaje Niezwerbowana, pomimo tego, że jej rodzice za wszelką cenę, chcą ją nakłonić do sprzymierzenia się z Miriadą. Posuwają się nawet do zamknięcia jej w zakładzie dla obłąkanych, gdzie dziewczyna poddawana jest torturom psychicznym i fizycznym. Zarówno Miriadzie jak i Trojce szczególnie zależy na zwerbowaniu Ten. Przewidują oni dla dziewczyny szczególne zadania w jej Drugim Życiu i zaciekle walczą o jej duszę. Do Prynne wysłani zostają dwaj Robotnicy - przedstawiciele obu stron, którzy są najlepszymi z najlepszych w swoim fachu, z zadaniem wpłynięcia na decyzję Ten. Jednak ona jest bardzo zacięta w swoim postanowieniu. Chce móc dokonać wyboru samodzielnie, na podstawie swoich własnych sądów, a nie za sprawą przymusu.

W książce tej Showalter czerpie wiele z wiary chrześcijańskiej, a w szczególności z zagadnień życia pośmiertnego. Wydarzenia rozgrywające się, opisuje w bardzo brutalny sposób - nie oszczędza czytelnikowi obrazów pełnych krwi, wymiocin i śmierci. Świat przedstawiony w powieści jest bezwzględny i trudny do zaakceptowania dla co bardziej wrażliwego czytelnika. 

Choć mamy w "Firstlifie" klasyczny dla powieści młodzieżowych trójkąt - jedna dziewczyna, dwóch chłopaków - sprawa ich uczuć nie jest tutaj tak typowo poprowadzona. Archer, w życiu Ten pojawia się początkowo jako dziewczyna i w związku z tym, tych dwoje połączy przede wszystkim przyjaźń. Za to Killian wzbudzi nieco bardziej płomienne emocje. Ale jak tu zaufać komuś, kogo zadaniem jest za wszelką cenę i to dosłownie za wszelką, zwerbować Ten do obozu Miriady.

Na pytanie czy polecę tę książkę, bardzo trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Nie jest to pozycja dla każdego. Tak na prawdę nie było ona też dla mnie. Ale obiektywnie rzecz biorąc potrafię docenić jej zalety. Pomysł, wykonanie, bezkompromisowość autorki, wiele pracy i przemyśleń, jakie musiała ona włożyć w pisanie tego utworu. 

Tak, "Firstlife" jest bezapelacyjnie trudną książką. Może być prawdziwym wyzwaniem dla młodego czytelnika. Ale może też być źródłem inspiracji i swoistym kierunkowskazem jak dokonywać wyborów.  

1 komentarz:

  1. Czytałam cykl "Władcy podziemi" tej autorki. Sama nie wiem, jakie mam wobec niego uczucia. Trochę taki typowy paranormal romance ale pomysłowości nie można jej odmówić. Momentami zalatywało tandetą, ale było na tyle interesujące, że przeczytałam cały cykl :-) Nie wiem, czy sięgnę po "Firstlife". Może. Trudno powiedzieć :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...