środa, 7 czerwca 2017

"Na krawędzi" Ilona Andrews


Dwa światy równoległe - jeden tożsamy z naszą rzeczywistością zwany Niepełnią, drugi przesiąknięty magią - Dziwoziemia. A pomiędzy nimi  Rubież - wąski pas ziemi niczyjej, gdzie nie ma prawa i porządku. Gdzie ludzie żyją jedną nogą w normalnym świecie bez magii i krwiożerczych stworów, drugą zaś muszą mocno odganiać się od ogarów i strzygili.

Rose to młoda kobieta, która posiada niezwykle silną moc magiczną. Jej rozbłysk rozsławił ją wśród mieszkańców zarówno Rubieży jak i Dziwoziemi. Od chwili, gdy zaprezentowała swoje możliwości musi bronić swojej niezależności, gdyż na każdym kroku czyhają na nią mężczyźni, którzy chcą pojąć ją za żonę, lub uczynić swoją nałożnicą. Aby rodziła im dzieci obdarzone równie silną jak ona mocą.

Pewnego dnia przed jej domem staje tajemniczy nieznajomy przybyły z Dziwoziemi. Dziewczyna, aby uniknąć krwawej walki zawiera z nim układ. Declan będzie miał do wykonania trzy zadania. Jeśli mu się powiedzie Rose bez oporu odda mu się w posiadanie, jeśli nie, on odejdzie i nigdy już nie powróci. Jednak, jak się szybo okaże, obecność Declana sprowadzi na Rubież zagrożenie wręcz nie możliwe do pokonania.

Powieść ta zasługuje na uwagę z dwóch powodów: pierwszy to świat wykreowany przez Andrews. Rubież ma w sobie ogromny potencjał. To dla mnie coś nowego, powiew świeżości w kobiecej fantastyce. Świat anarchii, w którym rządzi siła i chart ducha. Z przyjemnością przeczytam kolejne historie rozgrywające się w tej krainie. 

Druga kwestia to główni bohaterowie. Zachwyciłam się zarówno Rose jak i Declanem. Bardzo żałuje, że książka  była tak krótka. Czuję pewien niedosyt scen rozgrywających się między tą dwójką. Wszystkie opisane sceny wręcz elektryzowały. Wiele można byłoby dopisać do tej historii. Niestety w takiej formie, wszystko wydaje się rozgrywać zbyt szybko. Gdzie tu miejsce na głębokie uczucie, gdy akcja toczy się raptem przez kilka, może kilkanaście dni. A wypełniona jest wydarzeniami mażącymi krew w żyłach.

To nie jest moja pierwsza przygoda z Iloną Andrews, ale dopiero teraz czuję, że złapałam bakcyla. Muszę szybko zacząć nadrabiać braki w lekturze jej książek. Cykl o Kate Daniels już na mnie zerka zachęcająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...