Sarah, którą mieliśmy okazję poznać w pierwszej części cyklu jako przyjaciółkę Chloe, rozstaje się z chłopakiem, z którym była w związku przez sześć lat i przenosi się z Chicago do Nowego Jorku.
Spotykamy tam głównych bohaterów "Pięknego drania", którzy obecnie prowadza tam filię firmy Ryan Media. Pomagają oni Sarze zaaklimatyzować się w nowym miejscu, a także zapomnieć o złamanym sercu. Jednak jak to zwykle bywa najlepsza jest metoda "klin, klinem". W trakcie świętowania narzeczeństwa Chloe w klubie, Sarah poznaje przystojnego mężczyznę, z którym "idzie na całość", nie zapytawszy się nawet o jego imię. To doświadczenie daje jej wiele satysfakcji. Jest jakby ukoronowaniem wszystkich zmian, jakich dokonała w swoim życiu. Tajemniczy nieznajomy postanawia jednak odnaleźć dziewczynę i zawrzeć z nią bliższą znajomość, co nie do końca zgodne jest z planem Sary. Podejmuje ona swoista grę z kochankiem, której reguły ustala sama.
"Piękny nieznajomy" to dobry kawałek literatury erotycznej, do którego nie można się specjalnie przyczepić. Chociaż, ja się przyczepię.
Gdyby to była pierwsza pozycja w dorobku autorek Christina Lauren którą czytam, nie miałabym żadnych wątpliwości. Posiada ona dokładnie te same atuty, o których pisałam przy okazji recenzji "Pięknego drania", jednak powielanie schematu poprzedniej książki mocno mnie raziło. Postanowiłam jak na razie wybaczyć autorką, gdyż rozumiem to, iż skoro pierwsza cześć była dużym sukcesem, warto byłoby zagwarantować sobie sprzedaż tomu drugiego, wykorzystując mechanizm już sprawdzony. Na pewno nie wybaczę im, jeśli ich kolejna książka nie będzie nic bardziej innowacyjna.
A o co właściwie mi chodzi? Przede wszystkim konstrukcja historii: najpierw niezobowiązujący seks, potem stopniowe angażowanie się bohaterów, aż do momentu katastrofy, po której pozostaje tylko wybaczenie i happy end. Niby większość książek jest właśnie tak pisana, ale tutaj aż rażą w oczy podobieństwa. Po drugie brak jakiejkolwiek innowacyjności w osobowości bohaterów poszczególnych książek. Równie dobrze moglibyśmy pozamieniać ich imionami, nikt by się nie zorientował. Zwraca też uwagę zamiłowanie autorek do seksu w miejscach publicznych, które w "Pięknym nieznajomym" zostało nawet rozwinięte.
Tylko nie zrozumcie mnie źle. Książka jest na prawdę niezła. Wspaniale się bawiłam czytając o niezwykłych pomysłach Maxa na miejsca ich schadzek. A sex w alejce z książkami erotycznymi Nowojorskiej Biblioteki Publicznej był niezwykle pobudzający wyobraźnię. Moje marudzenie odnosi się jedynie do braku oryginalności. Liczę na to, że w kolejnej powieści Panie Christina i Lauren wymyślą coś nowego, co pozwoli się cieszyć ich bardzo rozbudzoną inwencją erotyczną.
Mam tę książkę w najbliższych planach czytelniczych :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz książki erotyczne, na pewno Ci się spodoba.
UsuńPierwszy tom nie przypadł mi zbytnio do gustu, dlatego nie zamierzam sięgać po kontynuację.
OdpowiedzUsuńJeśli nie podobał Ci się "Piękny drań", "Piękny nieznajomy" też Ci się nie spodoba. Te książki są bardzo podobne.
UsuńMam mieszane uczucia do współcześnie tworzonych erotyków - wszystkie na jedno kopyto, podobne do Greya. Nie wiem, czy przekonam się do tej serii - póki co będę śledziła opinie o tych książkach.
OdpowiedzUsuń