czwartek, 1 października 2015

"Buntownik" Julie Kagawa


Druga część smoczej sagi "Talon".

Książki z tej serii należy czytać zgodnie z kolejnością.

Bohaterów "Talonu" spotykamy w kilka dni po zakończeniu pierwszej części cyklu. Garret staje przed sądem żołnierskim Zakonu Świętego Jerzego, natomiast Ember i Riley przygotowują plan uwolnienia go. Po brawurowej akcji ratunkowej będą oni musieli ukrywać się zarówno przed Talonem jak i przed Zakonem, a tymczasowe schronienie znajdą w najsłynniejszym zakątku hazardu czyli w Las Vegas. Do głosu w tej części dopuszczony zostanie Dante - brat bliźniak Ember, który zostanie wyznaczony do bardzo trudnego zadania - sprowadzenia Ember na łono Talonu.

"Buntownik" przesiąknięty jest atmosferą wyczekiwania. Całkowicie zostaje porzucona beztroska, swoboda i dobra zabawa, która towarzyszyła bohaterom w "Talonie". Musimy być ciągle w gotowości, spodziewać się nadejścia kłopotów z każdej możliwej strony. Wydaje mi się jednak, że jest to dopiero przedsmak tego co będzie nas czekało w kolejnych częściach.

Tak jak w przypadku pierwszej części miałam pewne opory w stosunku do polubienia mitycznych gadów, tak teraz gdy już wiedziałam co mnie czeka, nie było wcale tak dziwnie. Nasi smoczy bohaterowie znacznie mniej występują tutaj w swojej naturalnej postaci, przeobrażając się jedynie w chwilach walki. A skoro mowa o walce, muszę pochwalić autorkę, za wspaniale opisane sceny bijatyk. Imponujące jest to, że doskonale sobie radzi zarówno w konfiguracji człowiek-człowiek, smok-człowiek, jak i smok-smok. 

Jak już wspominałam opisując "Talon", bardzo głęboko umotywowane w tej historii jest rozdarcie Ember pomiędzy jej dwóch wielbicieli. Do jednego z nich czuje typowo ludzkie uczucia, pragnie jego bliskości, dzięki niemu czuje się szczęśliwa jako nastolatka. Drugi z nich natomiast pobudza w niej pierwotne instynkty przynależne do jej smoczej natury. Sama jego obecność w pobliżu powoduje, że smoczyca w ciele Ember pragnie się uwolnić. Którego z nich wybierze? 

Książka nie zawiodła mnie ani odrobinę. Ponad czterysta stron łyknęłam w ciągu jednego dnia. Niestety teraz czekają mnie kolejne miesiące wyglądania premiery następnej części cyklu.

2 komentarze:

  1. Z tym dylematem bohaterki w wyborze ukochanego strasznie mi zaśmierdziało serią "Ognista" Sophie Jordan - tam też pojawił się taki motyw. Nie lubię odgrzewanych kotletów, ale podoba mi się proza Kagawy, więc jestem teraz ciutkę rozdarta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio spotkałam się z wieloma książkami z tego typu problemem, począwszy od słynnego "Zmierzchu" a skończywszy na serii "Selekcja". W tym przypadku nie drażni mnie niezdecydowanie Ember, gdyż jej dwoista natura uzasadnia rozterki serca.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...