czwartek, 4 lutego 2016

"Jak poślubić wampira milionera ?" Karrelyn Sparks


Pierwszy tom cyklu "Miłość na kołku"

Dobry romans to nie tylko wielkie uczucia, życiowe tragedie, które rozwiewają się przy końcu książki, to nie tylko łzy szczęścia, namiętne pocałunki i "żyli długo i szczęśliwie". Dobry romans to przede wszystkim dobra zabawa. A Karrelyn Sparks w swoich książkach właśnie ten element stawia na pierwszym miejscu.

"Jak poślubić wampira milionera?" to nie jest zwykły romans, nie jest to też na pewno obyczajówka. Jest to doskonała komedia - pastisz na typowe romanse typu harlequiny, oraz na powieści paranormalne.

Roman Draganesti to wampir milioner i naukowiec. Wynalazł on syntetyczną krew, dzięki której jemu podobni nie muszą już kąsać ludzi, tym samym narażając rasę na ciągłą nienawiść. Jego wspaniale funkcjonujące przedsiębiorstwo właśnie pracuje nad nowym produktem. Jest to sztuczna lalka, z której sztucznych żył, wampiry mogłyby pić krew - wszak ze szklanki nie smakuje tak dobrze. Pierwszym testerem prototypu jest sam Roman, który w wyniku eksperymentu traci swój kieł. Jest środek nocy a ząb musi być wstawiony przed nastaniem świtu - potrzebna jest więc dentystka.

Tak poznajemy Shannę. Dziewczyna pracuje na nocną zmianę w całodobowym gabinecie dentystycznym i stara się nie rzucać w oczy, gdyż objęta jest programem ochrony świadków. Niestety jej prześladowcy już ją namierzyli i właśnie po nią jadą. Jedyną osobą która może ją uratować, okazuje się dziwny pacjent, który chce aby wstawić mu wilczego zęba.

Gdy czytałam tę książkę, śmiałam się do łez. Niektóre scen są tak genialne, że na długo zapadną u mnie w pamięci i będą wywoływały uśmiech na twarzy. Mamy tu do czynienia z humorem sytuacyjnym, z zabawnymi dialogami,oraz z pastiszem. Wszystko jednak jest podane nam z klasą i bez wulgaryzmów, czy niesmacznych żartów, których nie znoszę.

Bohaterowie są rewelacyjni. Roman jest przystojny, czarujący i bardzo szarmancki. Shanna natomiast jest dzielna, inteligentna, a jej piętą achillesową jest strach przed krwią - niezbyt szczęśliwie jeśli chce się związać swoją przyszłość z wampirem.

Jako coś na prawdę ekstra czytelnik dostaje cały oddział ochroniarzy szkotów - oczywiście wampirów. Po przeczytaniu "Obcej" i oglądnięciu "Outlandera" kocham mężczyzn w kiltach. A ich urocze "Aye", wypowiadane jako nasze "tak", rozbrajało mnie za każdym razem. Już nie mogę się doczekać tomu, w którym właśnie któryś z nich będzie odgrywał pierwszoplanową rolę (z tego co się orientuję będzie to w książkach "Wampiry i anioły", oraz "Wampiry wolą szatynki").

Z całego serca polecam nie tylko "Jak poślubić wampira milionera?", ale całą serię "Miłość na kołku". Właśnie takie pozycje są idealne na poprawę każdego złego humoru. Wspaniale się sprawdzają jako chwila relaksu po ciężkim dniu, a do tego czytają się cudownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...