Trzecia część cyklu "Legendarni kochankowie"
Romans z okresu angielskiej regencji? Chyba nic nowego nie można już w tym temacie napisać. Wszak jest to najbardziej oklepany czas dla romansów historycznych. A jednak, Nicole Jordan potrafiła mnie zaskoczyć, czego na prawdę się nie spodziewałam.
Skye Wilde to młoda energiczna dama. Pochodzi z bardzo awanturniczej rodziny. Jej rodzeństwo i kuzynostwo znani są z szalonych czynów - wszystko w imię miłości. Skye nie zamierza odstępować od tradycji i gdy postanawia wyjść za mąż, gotowa jest zrobić wszystko, aby tylko zdobyć ukochanego.
Wilde'owie swoje związki zawierają na podstawie pewnego nietypowego schematu. Ich małżeństwa porównywane są do słynnych legend i baśni o miłości. Skye przyjdzie w udziale uaktualnić historię Pięknej i Bestii. Przyjeżdża więc do zrujnowanego zamku, w którym ponownie zamieszkał hrabia Hawkhurst. Przed laty w wyniku pożaru stracił on ukochaną żonę i synka. Teraz uważa, że nie jest zdolny ponownie się zakochać. Ale pewna młoda dama postanowi wyprowadzić go z tego błędu.
Czym Pani Jordan mnie tym razem zaskoczyła? Osobą Skye, a w szczególności jej postępowaniem. Co prawda dość liberalnie autorka podeszła do moralności dziewiętnastowiecznej Anglii, ale dzięki temu, to właśnie w ręce kobiety oddała wszelką inicjatywę. Hrabia jest bohaterem, który z olbrzymią wyrozumiałością musi znosić wszystkie pomysły swojej nowej znajomej. I mocno się kontrolować, aby nie ulec wszystkim niemoralnym jej propozycjom. Znajdziemy więc w książce dużo emocji, wiele namiętności, trochę łez - wszystko czego oczekujemy po dobrym romansie.
Jak zawsze w takich przypadkach mocno przeraziły mnie opisy antykoncepcji sprzed dwustu lat. Może i jest to ciekawostka, którą warto by zabłysnąć w towarzystwie, ale ja osobiście zawsze mam dreszcze, gdy czytam o takich niehigienicznym i na pewno niezdrowych praktykach. I szczerze mówiąc wolę zapomnieć o takich informacjach. Ale ja przewrażliwiona jestem, więc to tylko moje prywatne odczucie.
Podsumowując "Tajniki uwodzenia" to bardzo przyjemna lektura, idealnie wpisująca się w swoją konwencję. Nicole Jordan zresztą jest uznaną pisarką tego gatunku, pozostającą jedynie krok za mistrzyniami takimi jak Mary Balogh, czy Judith McNaught.
Dziękuję Wydawnictwu Amber za możliwość recenzji tej książki.
Bardzo lubię Nicole - jej seria o trzech siostrach jest świetna! Zatem ten tytuł też na pewno mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuń