poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Marianna" Magdalena Wala


Pisałam ostatnio o książce "W służbie miłości" jako o polskim romansie historycznym. O, jakże się myliłam! Jak bardzo  z braku odpowiednich książek naciągałam to co czytałam do szablonu, którego pragnęłam. Mój błąd uzmysłowiłam sobie, gdy rozpoczęłam lekturę najnowszej powieści Magdaleny Wali.

Marianna, to niepokorna inteligentna, młoda dama, która w chwili próby dla polskiego narodu, postanawia ruszyć do walki w przebraniu mężczyzny. Ale nie o bitwach powstania listopadowego będzie traktować ta historia. Jej burzliwa przeszłość to tylko wstęp do dalszych losów dziewczyny. No bo jaka to przyszłość może czekać dziewczynę o zniszczonej reputacji, którą zaborca, gdy odkryje prawdę ześle na Sybir? Na szczęście w jej rodzinie nie brak zaradnych kobiet. Marianna staje przed wyborem: życie w klasztorze lub intratne małżeństwo z majętnym szlachcicem mieszkającym w zaborze austriackim. Dlaczego tylko, taka wspaniała partia chce pojąć za żonę córkę ubogiego rosyjskiego sprzedawczyka, której wychowanie wiele pozostawia do życzenia. Jak się wkrótce okaże Michał w  sprawie swojego małżeństwa nie będzie miał wiele do powiedzenia, a za wszystkim stać będzie jego genialna matka.

Dlaczego "Marianna" jest warta przeczytania?

Bo jest świetnie napisana - plastycznym, lecz łatwym w odbiorze stylem. Dlatego, że postacie są do pokochania od pierwszego wejrzenia, dlatego że jej humor - subtelny, lecz wyraźnie obecny poprawi nastrój każdemu czytelnikowi. Historia jest bardzo dobrze poprowadzona. Powoli podążamy za akcją dowiadując się wraz z Marianną kolejnych tajemnic z życia Michała. Trzyma nas to w ciągłym zainteresowaniu i nie pozwala odłożyć powieści ani na chwilę.

Czego "Mariannie" brakuje? Chyba tylko trochę namiętności. Autorka, która na co dzień pracuje jako nauczycielka nie może pozwolić sobie na zbyt pikantne opisy szczegółów pożycia małżeńskiego. Trochę żałuję. Zwłaszcza, że Michał, gdy dał się bliżej poznać, stał się idealnym kandydatem do moich westchnień i czułam niedosyt scen z jego udziałem. W ogóle scen ze wspólnego życia młodej pary mogło być znacznie więcej. Ich powolne przekonywanie się do siebie, rodzące się uczucia - wszystko zostało opisane, ale gdyby więcej tego było książka na pewno niczego by nie straciła.

Wątek poza romansowy okazał się bardzo ciekawy i szczerze mówiąc długo nie potrafiłam rozgryźć o co chodzi z tym duchem. Miałam podobne podejrzenia jak Marianna i tylko o kilka stron wcześniej zorientowałam się, kto straszy młodą mężatkę.

Wspomnę jeszcze o cudownie przedstawionej atmosferze dziewiętnastego wieku. I jeszcze o dbałości o szczegóły, i o braku jakichkolwiek potworków, które często spotykam w romansach historycznych, i o cichych planach napisania kolejnej części....no chyba nie muszę pisać więcej. Ja w tej książce jestem zakochana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...