niedziela, 16 października 2016

"Dzień cudu" Wioletta Sawicka


Jak najkrócej zrecenzować tę książkę?  Dam radę w jednym zdaniu. "Dzień cudu" to współczesny, polski "Błękitny zamek". Zaraz postaram się wam rozszerzyć jak rozumiem to porównanie. 

Hanka dowiaduje się, że ma glejaka. Jest to złośliwy guz usytuowany w mózgu, w miejscu uniemożliwiającym ingerencje chirurgiczną. Diagnoza jest dla niej wyrokiem, który spada na dziewczynę niespodziewanie i rujnuje jej i tak nie najlepsze życie. Wychowana w patologicznej rodzinie, zaledwie po zawodówce, z  miasteczka swojego urodzenia ucieka w małżeństwo z rozsądku. Jej codzienność to praca i w zasadzie nic więcej. Mąż porzuca ją w chorobie, gdyż nie potrafi sprostać zaistniałej sytuacji. Gdy Helena spotyka Piotra, emerytowanego policjanta, obecnie pisarza kryminałów wpada na pomysł, aby ten wymyślił i zrealizował wiarygodny sposób szybkiego i bezbolesnego odejścia jej z tego świata. Piotr jednak ma zupełnie inny pomysł na rozwiązanie problemów Hanki.

Można byłoby pomyśleć, że będzie to bardzo smutna książka, albo może mrożąca krew w żyłach, ale tak na prawdę mamy do czynienia z niezwykle ciepłą historią. Tak wiele w niej radości z życia, chociaż to życie nie rozpieszcza bohaterów. Tak dużo nadziei w sytuacji w której nadziei już nie powinno być. Znajdziemy w niej wiele smutku, wiele łez, ale pomimo tego poczujemy się silniejsi, nauczymy się doceniać szczegóły, obok których przechodzimy na co dzień ich nie zauważając. 

Choroba, która daje odwagę na zmianę swojego szarego życia to właśnie jest główny motyw czyniący tą książkę podobną do "Błękitnego zamku" Lucy Maud Montgomery. Ale nie tylko to. Jest też rodzina bohaterki, która nie darzy ją taką miłością jakiej by ona chciała, a także bohater - pisarz. I chociaż najbardziej cenię w powieściach innowacyjność, wcale nie uważam za wadę tego, że autorka wzorowała się na tej kultowej historii. To wspaniale, że ją odświeżyła, uczyniła bardziej współczesną, no i nie ukrywajmy, że bardziej dojrzałą. "Błękitny zamek" jest wspaniałą książką, ale tak bardzo baśniową. U Sawickiej wszystko jest znacznie bardziej przemyślane, rany są bardziej rozdrapane, a bohaterowie bardziej dla nas wiarygodni.

Gdy brałam do ręki "Dzień cudu" byłam przekonana, że to lektura nie dla mnie. Ale bardzo miło się rozczarowałam. Jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam. Na długo zapadnie w mojej pamięci. 

4 komentarze:

  1. O kurczę tak lubię Blekitny Zamek ze chyba muszę tę książkę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Musi być wzruszająca, lecz pewnie należy do tych książek, na które trzeba mieć "dzień"

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...