środa, 18 listopada 2020
"Paprocany" Paulina Świst
sobota, 14 listopada 2020
"Niegrzeczny manager" Kristen Callihan
Drugi tom serii VIP
Ostatnio trudno w literaturze kobiecej jest mi znaleźć coś na prawdę przykuwającego uwagę. Jeśli nie książki przesiąknięte bezsensownym erotyzmem i wulgarnością, to znów książki bardziej obyczajowe niż romansowe, w których przez większość fabuły ktoś jest nieszczęśliwy. Na tym tle najnowsza powieść Callihan to skarb warty każdej ceny.
Już pierwszy tom serii pod tytułem "Niegrzeczny idol" był całkiem fajny, ale to właśnie "Niegrzeczny manager" skradł moje serce od pierwszego wejrzenia. Gabriel, czyli tytułowy manager kapeli rockowej, to facet który nie nadaje się zbytnio na romantycznego bohatera. Owszem jest przystojny i bogaty, ale poza tym to pracoholik, sztywniak i mistrz opryskliwości. Czyżbym miała słabość do takiego typu mężczyzn?
Sophie natomiast to lekko nadpobudliwa, wesoła dziewczyna, która postanowiła nie zrażać się postawą Gabriela. Dostrzegła ona w nim słabość, ukrytą za murem cynizmu i nieustępliwości.
Największą zaletą tej książki jest chemia między bohaterami. Narasta ona przez ponad połowę powieści, ciągle podgrzewając atmosferę, ale nie spalając jej przedwcześnie. Bo to wcale nie skonsumowanie związku jest najfajniejsze. To spojrzenia, wspólne spędzanie czasu, to pożądanie, które choć kontrolowane ciągle pali się żywym ogniem, przykuwając naszą uwagę.
Niestety na fali mody na niegrzeczne erotyki. Całkiem neutralny tytuł oryginału czyli "Manager" został w polskim wydaniu przemianowany na "Niegrzecznego managera", co może zmylić fanki książek, w których nie fabuła jest najważniejsza a relacje między bohaterami są czysto fizyczne. Za to czytelniczki, takie jak ja, mogą odrzucić tę historię, co byłoby niepowetowana szkodą.
Cieszę się bardzo, że udało mi się trafić na tę powieść. I myślę, że może nawet ją kiedyś powtórzę, choć co do zasady tego nie robię. Zazwyczaj szkoda mi czasu na czytanie znanej już historii ponownie. Ale z Gabrielem i Sophie na prawdę żal się rozstawać.
sobota, 17 października 2020
"Od pierwszego wejrzenia" Ashley Kristen
W książce tej pada stwierdzenie, że w Denver mieszkają sami piękni ludzie. Na pewno ci najbardziej urodziwi pojawiają się w powieściach Kristen Ashley. Stałe czytelniczki już mogły się do tego przyzwyczaić, lecz jeśli dla kogoś "Od pierwszego wejrzenia" to pierwsze spotkanie z autorką, może poczuć się trochę przytłoczony nadmiarem super przystojnych mężczyzn i pięknych kobiet.
Do Texa znanego nam już z poprzednich części cyklu, przyjeżdża jego siostrzenica Roxie. Dziewczyna ucieka przed swoim byłym chłopakiem Billym. Od pierwszego wejrzenia przykuwa uwagę policjanta Hanka Nightingale'a, który już nie pozwoli jej dalej uciekać.
Styl Ashley może denerwować. Wszyscy bohaterowie są piękni. Mężczyźni na wskroś męscy. A kobiety zawsze mają jakieś wytłumaczenie, dlaczego nie zasługują na takich wspaniałych partnerów. Jeśli jednak przymkniemy oko na nieprawdopodobne zwroty akcji, nie damy się zbytnio wciągnąć w trochę dziwne przemyślenia bohaterek, a także popłyniemy z nurtem szybkich wydarzeń, szalonych dialogów i chwil pełnych emocji, to zabawę mamy gwarantowaną.
I nie dajmy się zwieść pozornej trywialności powieści Ashley. Gdy choć przez chwilę zastanowimy się nad opisanymi historiami, może okazać się, że w lekki sposób przybliżają wcale nie trywialne problemy. Takie jak choćby problem wyrwania się z toksycznego związku i wyrzutów sumienia, z powodu postepowania swojego byłego partnera.
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
"To tylko przyjaciel" Abby Jimenez