Pierwszy tom cyklu Tatuaże.
Pierwsza powieść tej autorki wydana w Polsce. Całkiem nieźle wpisuje się w panującą obecnie modę na straumatyzowanych bohaterów, silnych i zbuntowanych mężczyzn oraz obrazowe sceny erotyczne. Ale książka ta wcale nie ginie pośród tłumu. Wyróżniają ją szczegóły, które mi osobiście mocno przypadły do gustu.
Historia może nie jest bardzo skomplikowana - Harper ucieka przed prześladowaniem ze strony byłego chłopaka, który nawet z więzienia jest w stanie zepsuć jej życie. Pewnego dnia odwiedza salon tatuażu Trenta, aby zakryć rysunkiem okropne blizny na swoich plecach, które pozostawił jej tam psychopatyczny narzeczony. Trent musi powoli wzbudzić zaufanie wylęknionej dziewczyny. Choć roznieca ona w wiele gorących uczuć w przystojnym tatuażycie, ich relacje muszą rozwijać się bardzo delikatnie. Gdy wreszcie Harper otwiera się na świat, odnajduje ją jej przeszłość.
No to teraz kilka słów o tych wyróżniających szczegółach. Po pierwsze (choć brzmi to lekko dziwnie i perwersyjnie) bardzo podobała mi się trauma Harper. Blizny na plecach układające się w napis "Moja suka" musiały być na prawdę przykrym stygmatem, który bohaterka nosiła każdego dnia na swoim ciele. W stu procentach jestem w stanie uwierzyć w emocje nią targające. Może niechęć do policji, która jakoby jest przekupna i nie uwierzy dziewczynie, była przez nią trochę przejaskrawiona, ale po za tym, jej strach przed dotykiem drugiej osoby, wstyd pokazania swoich pleców, lęk przed ujawnieniem swojej przeszłości - wszystko to kupuję.
Po drugie - Trent. Przystojny chłopak z tatuażami, który swoją pracę traktuje niezwykle poważnie. Jego pasja jest bardzo przekonywująca. A jego tatuaż robi wrażenie, pomimo tego że widzę go tylko oczami wyobraźni. Motywy z "Boskiej komedii" Dantego, szczegóły, które mają swoje znaczenie, to coś innego niż chińskie znaki i hebrajskie napisy tak popularne wśród osób które po prostu chcą mieć tatuaż.
Po trzecie ścieżka muzyczna. To nic niezwykłego, że autorka w rozmowy i wydarzenia wplata piosenki, które potem czytelnik może kojarzyć własnie z tą książką. Jednak tym razem, mamy wątek nauczyciela, który uczy swoją niewinną uczennicę podstaw muzyki metalowej. Nie jest to typowy soundtrack dla romansów, ale jak dla mnie bomba. Kawałek "After Dark" zespołu Tito & Tarantula stał się moją ostatnia obsesją, własnie po lekturze "Najtwardszej stali".
Jakie minusy ma książka? Może trochę spłycone zakończenie. Co prawda wcale nie jest ono złe. Problemy które pojawiają się w finale tej historii są dobrze wymyślone, ale ich przedstawienie wykrzyczane zostało zbyt szybko, zbyt mało wiarygodnie. To nie jest duża wada. Takie jedynie małe ale, aby za bardzo nie słodzić.
Na pewno będę kontynuować przygodę z tą autorką. A cykl "Tatuaże" już w tej części pięknie zarysował się nam dalsze opowieści. Z niecierpliwością czekam na historię Cuja i Drei.
Kurcze, aż mam ochotę dać temu tytułowi szansę :) Poszukam ebooka ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i powieść przypadła mi do gustu, choć fabuła kojarzy mi się z innym cyklem :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, książka była świetna!
OdpowiedzUsuńhttp://weronikarecenzuje.blogspot.com/