Jest taki nurt w literaturze romansowej, który przynajmniej jednego z bohaterów czyni następcą tronu w wymyślonym księstwie. Najczęściej są to książki pisane w Stanach Zjednoczonych, a księstwo jest ulokowane gdzieś na Bałkanach, lub wciśnięte między dwa duże państwa - jak Francja i Hiszpania. Znana jestem już z tego że geografia to mój konik. Więc z tyłu głowy głośno woła do mnie rozsądek, że nie da się wcisnąć państwa, tam gdzie go nie ma. Zazwyczaj jednak nie przeszkadza to, dobrze mi się bawić, przy czytaniu takich baśniowych powieści.
"Księżniczka i tajny agent" to wznowienie powieści Nory Roberts wcześniej wydanej pod tytułem "Czas niepamięci". Opowiada historię księżniczki Gabriell, która ucieka z rąk porywaczy, ale traci pamięć. Reeve MacGee były policjant i agent rządowy, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych, zostaje poproszony o ciągłą opiekę nad księżniczką, na wypadek gdyby porywacze jeszcze raz spróbowali swoich sił, lub postanowili pozbyć się jedynego świadka ich przestępstwa.
Fabuła i intryga w tej powieści może nie jest zbytnio skomplikowana. Nie ma w niej też scen mrożących krew w żyłach. Najciekawsze co tutaj spotykamy to kreacje naszych bohaterów. Autorka w doskonały sposób przedstawia nam zwłaszcza rys charakterologiczny księżniczki. Poznajemy ją w tym samym czasie, kiedy ona na nowo odkrywa jaką jest osobą. Jej rozterki związane z brakiem wspomnień, jej obawy i przemyślenia są na prawdę warte uwagi. To własnie dzięki tej postaci, oraz przeuroczym braciom, którzy będą bohaterami kolejnych części cyklu "Księstwo Cordiny", ta książka jest godna polecenia.
Jest to powieść, która delikatnie trąci starym dobrym Harlequinem, więc miłośniczki romansów nie powinny poczuć się rozczarowane.
Bajki są nieśmiertelne.
OdpowiedzUsuń